Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Białystok upamiętnił rodzinę Kracowskich
Na chodniku przy ul. Lipowej w Białymstoku zostały w czwartek (14.08) wmurowane tzw. kamienie pamięci poświęcone żydowskiej rodzinie Kracowskich. Wydarzenie znalazło się w programie obchodów 82. rocznicy wybuchu powstania w białostockim getcie. Ewa Kracowska brała udział w tym powstaniu; jako jedyna z rodziny przeżyła II wojnę światową.
Pomysłodawcą tej formy upamiętnienia ofiar Holokaustu jest niemiecki artysta Gunter Demnig. Jej celem jest skłonienie do refleksji nad losem konkretnych osób, które podczas II wojny światowej musiały opuścić swoje domy i zostały skazane przez hitlerowców na śmierć.
Pierwsze kamienie pamięci pojawiły się na ulicach Kolonii w 1995 roku.
Trzecia rodzina uhonorowana w Białymstoku
Rodzina Kracowskich jest trzecią upamiętnioną w ten sposób w Białymstoku. Akcja w tym mieście zaczęła się dwa lata temu. Wówczas upamiętniona została rodzina Samuela Pisara - ocalałego z zagłady miejscowego getta i obozów koncentracyjnych, znanego na świecie pisarza i prawnika. W ubiegłym roku - rodzina Felicji Raszkin-Nowak - dziennikarki, pisarki, również ocalałej z zagłady miejscowego getta i obozów koncentracyjnych.
Kamienie pamięci przy ul. Lipowej
W czwartek kamienie zostały wmurowane w chodnik przy ul. Lipowej 17, pod którym to adresem przed wojną rodzina mieszkała Kracowskich. Kamienie to nieduże mosiężne kostki, na których wyryto imiona i nazwiska upamiętnianych osób, daty urodzin i śmierci oraz informacje o ich losie.
Rodzina, która zapłaciła najwyższą cenę
Jak przypomniał Mariusz Sokołowski, prezes fundacji Otwarta Edukacja, która zapoczątkowała projekt w mieście, dr Samuel Kracowski był lekarzem, ginekologiem i położnikiem zaangażowanym w działalność filantropijną w organizacji Linas Hacedek, a także porucznikiem Wojska Polskiego, który walczył w 1920 roku w wojnie polsko-bolszewickiej. Zginął 27 czerwca 1941 roku w pożarze Wielkiej Synagogi w Białymstoku, podpalonej przez Niemców wraz z przebywającymi w niej ludźmi.
Kolejne kamienie upamiętniają jego żonę Ester, syna Julka, którzy zginęli w 1943 roku w obozie zagłady w Treblince oraz córkę Ewę Kracowską, która była uczestniczką powstania w getcie, potem dołączyła do partyzantki. - Przeżyła wojnę, wyemigrowała do Izraela, gdzie założyła rodzinę. Wielokrotnie przyjeżdżała do Białegostoku, by upominać się o pamięć o swojej rodzinie i o jej życiu - mówił o niej Sokołowski.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski powiedział w czasie uroczystości, że losy Ewy Kracowskiej są symboliczne dla białostockich rodzin żydowskich. Przypominał jej wspomnienia o tym, że - choć po II wojnie światowej wróciła do zrujnowanego Białegostoku i szukała śladów bliskich - nie była w stanie tam zostać. „Każdy kamień przypominał mi moich najbliższych i mój stracony świat” - cytował jej wspomnienia.
Mówił też, że teraz w mieście będą kamienie, które będą przypominały rodzinę Kracowskich i „stracony świat”.
W uroczystościach wzięła udział córka Ewy Kracowskiej
Córka Ewy Kracowskiej, Irit Saguy, która z rodziną wzięła udział w uroczystości, podkreślała, że Białystok był dla jej bliskich miastem „wyjątkowym, niepowtarzalnym, pełnym energii i inspirującym do działań”. - Zdołali oni wpoić to następnemu pokoleniu, nam, dzieciom, sentyment do miasta ich rodziców, dziadków i pradziadków - mówiła.
Podkreślała znaczenie pamięci zarówno o tych, którzy bohatersko walczyli i zginęli, jak też o tych, którzy wojnę przeżyli, przetrwali wszystkie trudności, „powstali z prochów i wychowali wspaniałe rodziny”. - Należy pamiętać o sprawiedliwych wśród narodów świata, tych Polakach, którzy pomimo groźby utraty życia (...), ratowali Żydów - mówiła Irit Saguy.
Dziękowała zarówno władzom, jak i mieszkańcom Białegostoku za uznanie i docenienie wkładu społeczności żydowskiej w rozwój miasta, za pamięć o historii i organizowane uroczystości. - Cała rodzina Kracowskich kochała Białystok i była dumna ze swego rodzinnego miasta - podkreślała.
źródło: PAP | red: sk